Quintet to projekt po raz pierwszy zaprezentowany już w roku 1988, a więc dokładnie dwadzieścia lat temu. To oznacza, że mamy do czynienia z wiekową konstrukcją. Bo po prostu, jeśli coś jest dobre, to się tego nie zmienia. Po drodze dokonywano oczywiście drobnych korekt i ulepszeń, stąd status MkII testowanego egzemplarza, jednak serce pozostało niezmienione. Quintet to wzmacniacz, który wygląda absolutnie zwyczajnie, bo jest wejście na lampie ECC83, jest driver lamp końcowych na ECC82 i sama końcówka na pracujących w push-pullu w klasie A pentodach mocy EL34. Urządzenie dostępne jest jednak w dwóch wersjach – albo z końcówką pracującą w trybie pentodowym, dając moc 2 x 25 W oraz w trybie triodowym, z 15 watami na kanał. Testowaliśmy tę ostatnią. Oprócz niższej mocy charakteryzuje się ona również niższym sprzężeniem zwrotnym. Urządzenie wygląda dość spartańsko – żadnych podpisów, ani przy gałce, ani przy lampach, ani przy gniazdach na tylnej ściance. Tylko czerń chassis i chromowane błyski gałki, tabliczki z nazwą i elementów dekoracyjnych na transformatorach. No i lampy.
Pełny tekst recenzji.